2017
Relacja z XV Dni Koronki Koniakowskiej w Koniakowie
XV Dni Koronki Koniakowskiej w Koniakowie
W połowie sierpnia Wisła odpoczywa po TKB, wielbiciele spadających gwiazd wypatrują perseid na nocnym niebie, zaś zwolennicy koronek ... jadą w ich poszukiwaniu do Koniakowa, gdzie odbywają się Dni Koronki Koniakowskiej organizowane przez Gminny Ośrodek Kultury w Istebnej, Chatę na Szańcach i Muzeum Koronki w Koniakowie. Z roku na rok program imprezy staje się coraz bogatszy, nie brak dobrej muzyki i tradycyjnych akcentów. Takie właśnie było tegoroczne świętowanie, które trwało aż cztery dni – od 12 do 15 sierpnia. Atrakcji nie brakowało!
„Koronka niejedno ma imię”
Słowa „koronka niejedno ma imię” mogłyby być mottem tegorocznej, XIV edycji imprezy. Pokazano bowiem koronkę na wielu płaszczyznach – tę noszoną na co dzień, tę zakładaną od wielkiego dzwonu, tę cieniutką i delikatną, którą podziwiamy jak arcydzieło za szybą, tę „pierwszą” zrobioną przez kilkuletnią dziewczynkę pod okiem nauczycielki i tę prawie stuletnią, która niemal jak relikwia przekazywana jest kolejnym pokoleniom. Zacznijmy jednak od początku...
Preludium do koronkowego festiwalu stanowiła wystawa poświęcona pamięci Zuzanny Gwarek zorganizowana w Muzeum Koronki Koniakowskiej. Wernisaż odbył się w sobotnie popołudnie 12 sierpnia. Gości przywitała Lucyna Ligocka Kohut z Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej, która od lat jest główną koordynatorką Dni Koronki angażującą się w promocję koniakowskich wyrobów w kraju i za granicą. Zachęciła ona do podziwiania wystawy, która przybliżyła postać zmarłej w listopadzie 2015 r. Zuzanny Gwarek – współzałożycielki i wieloletniej opiekunki Izby Pamięci Marii Gwarek. Zobaczyliśmy fotografie dokumentujące różne etapy jej życia, tak mocno splecionego z rodzinną ziemią– działalność związaną z Cepelią i Zespołem Regionalnym „Koniaków”, życie rodzinne i sąsiedzkie. Wernisaż odbył się w obecności pana Józefa Poloka Zastępcy Wójta Gminy Istebna, który podziękował za organizację wystawy, pana Stanisława Legierskiego Wiceprzewodniczącego Rady Gminy Istebna, pani Barbary Gwarek kierownika USC w Istebnej, pani Urszuli Rybki z Muzeum Koronki Koniakowskiej wraz z rodziną oraz licznie zgromadzonych gości.
Historie koronką pisane
Kolejny przystanek na koronkowym szlaku prowadził do Szkoły Podstawowej nr 1 w Koniakowie, gdzie uroczyście otwarto wystawę „Wspomnienie najstarszych serwet koniakowskich”. Poznaliśmy historię zgromadzonych tu serwet i eksponatów o których opowiedziała Lucyna Ligocka – Kohut. Był tam i „fać”, którym ‘faciowano” , a więc owijano dziecko na specjalne okazje; koronkowy kabotek noszony przez sołtyskę Jadwigę Legierską i „wzorniki” , które musiały uheklować sobie koronczarki sprzed ery ksera i aparatu. Łezka mogła zakręcić się w oku, kiedy pani Marta Legierska – „ciotka łod Samca” pokazując swoją serwetę wyliczała, który kwiotek heklowała ona, a który jej mama. Zwłaszcza, kiedy uświadomiliśmy sobie, jak niezwykła to „rózia” wykonana wspólnie przez dwie laureatki nagrody im. Oskara Kolberga! Niektóre serwetki z kolei zatoczyły swoistą pętlę – wykonane w Koniakowie, sprzedane ludziom „ze świata” znów powróciły do swego matecznika. Takie „historie koronką pisane” ubogaciły tę przepiękną wystawę. Wielkie podziękowania należą się wszystkim, którzy udostępnili swoje pieczołowicie przechowywane skarby, by podzielić się ich historią.
Wystawa starych serwet to nie jedyny powód, dla którego warto było odwiedzić progi koniakowskiej szkoły. Przez wszystkie dni imprezy od godz. 10.00 do 16.00 na wielbicieli koronkowej roboty czekała tam prawdziwa wizualna uczta. Tradycyjnie już od progu gości witała Mariola Wojtas i wykonane przez nią arcydzieła. Artystka najlepszą szkołę dawnych koronczarek wzbogaca o swoją inwencję i pomysłowość, co roku zaskakując nas czymś innym. Jej dzieła są efektem chirurgicznej precyzji, tytanicznej pracy i czegoś, co można nazwać sercem do heklowania, zaś prosta i elegancka oprawa nadaje im nowoczesnego wymiaru. Mariola to nie tylko mistrzyni cienkiej nici, ale również świetna nauczycielka. Dowodem tego były uzupełniające wystawę prace jej uczennic uczęszczających na prowadzone przez nią warsztaty w Szkole Podstawowej nr 2 w Koniakowie - Rastoce. Kolejnym dowodem na to, że heklowanie wciąga kolejne pokolenia była wystawa prac koła koronczarskiego OPP w Koniakowie, gdzie instruktorką jest pani Teresa Vavŕac.
Idąc „po nitce do kłębka” można było trafić na kolejne cuda. Na sali wyeksponowana została w pełnej krasie Największa Koronka Koniakowska Świata, która co roku wraca do miejsca, gdzie 4 lata temu została komisyjnie zmierzona i okrzyknięta rekordem Guinessa! Zwiedzający chętnie zatrzymywali się również przy pracach Beaty Legierskiej, która wspięła się na wyżyny koronczarskiego artyzmu dzięki przemyślanym kompozycjom heklowanym z najcieńszych nici, które wyróżnia niezwykła szlachetność i subtelność wykonania. Prezentowane prace na co dzień zdobią wnętrze Galerii Kukuczka na Jasnowicach. Zachwyty wzbudzała także kolekcja „koronkowe kreacje”- zwieńczenie stypendium realizowanego przez panią Zuzannę Ptak, a dofinansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Można też było odkryć sekrety krakowskiej koronki klockowej, którą prezentowały: pani Jadwiga Węgorek i Małgorzata Połubok. Chętni mogli spróbować swoich sił także i w tej technice, która polega na umiejętnym przekładaniu drewnianych klocków na specjalnym wałku. Z Węgier przyjechała do nas zaprzyjaźniona delegacja z Jánoszem Törökiem prezesem Stowarzyszenia Artystów Koronki Klockowej w Kozardzie na czele. Koronkę czeską prezentowała pani Hana Hyžáková i Ana Smakerowa z Wałaskiego Stowarzyszenia Koronczarek i Twórców Ludowych. Różne regiony wykształciły swoje własne „sposoby na koronkę” lecz widać , że pragnienie tworzenia rzeczy pięknych, misternych i delikatnych jest po prostu wpisane w naturę człowieka.
Warto dodać, że sobotni dzień koronkowego święta zakończył się chyba w najlepszy z możliwych sposobów – zabawą taneczną do białego rana w karczmie „Kopyrtołka”.
Koronka (nie tylko) na co dzień i muzyka beskidzkich hal
Koniakowianie, którzy w niedzielne popołudnie planowali uciąć sobie drzemkę mogli mieć z tym pewne problemy. Od Bukowiny po Beskid niosły się dźwięki muzyki. W taki sposób uczciliśmy fakt wpisu koronek koniakowskich na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Plenerowy koncert kapeli „Wałasi” zabrał nas w podróż po historii beskidzkich groni. Zabrzmiały tony, które przewijają się w niej od wieków, jak stałe motywy: prastary dźwięk gajd, echo beskidzkich hal i sałaszy, tęsknota za swobodą, wojenne werble, skarga zawiedzionej miłości. Usłyszeliśmy nie tylko archaiczne nutki, lecz i utwory skomponowane przez Zbigniewa Wałacha jak „Uwielbienie” czy „E=mc2”. Donośne brzmienie niosło się daleko po okolicznych groniach a publiczność nie pozwoliła artystom zejść ze sceny bez bisu. Podczas koncertu mocno zaświeciło słońce, które pozostało już nad Koniakowem do końca imprezy. Kolejny punkt programu także był olśniewający – przyszedł czas na koronkowy pokaz mody. Nic dziwnego, że rozdzwoniły się flesze aparatów, bo czy może być coś bardziej fotogenicznego niż śliczne, młode góralki w koronkowych kreacjach? Zachwyt wzbudziły zwłaszcza dzieła wyczarowane przez panią Zuzannę Ptak – niekwestionowaną mistrzynię „koronkowego krawiectwa”. Mogliśmy przekonać się, że jej kolekcja nie tylko ładnie prezentuje się na manekinach ale jest jak najbardziej stworzona do noszenia! Kiedy Patrycja Bury, „świeżo upieczona” najpiękniejsza góralka wyszła w koronkowej sukni ślubnej i heklowanej koronie na głowie, widzom zaparło dech z wrażenia, a był to dopiero początek! Dziewczyny, prócz strojów wieczorowych, zaprezentowały się także w stylizacjach codziennych – bluzkach, tunikach, dodatkach, które z powodzeniem można nosić do dżinsów. Emocji – zwłaszcza męskiej części widowni dostarczyło ostatnie wyjście, w którym pokazano bardziej skąpe i śmiałe stroje na gorące letnie dni. Po pokazie przyszedł czas na występ Zespołu Regionalnego „Istebna”. Widać, że starania kierowniczki Marysi Motyki wraz z instruktorami przynoszą wymierne efekty! Uśmiechem, energią, zapałem młodzi górale mogliby obdzielić pół świata. Zobaczyliśmy m. in. takie tańce jak „mietlor”, „kwiotki” czy „rejna”. Na tym nie wyczerpał się limit atrakcji, bowiem prowadzący: Lucyna Ligocka – Kohut i Tadeusz Rucki zaprosili wszystkich na koncert orkiestry dętej z Trójwsi, który odbył się przed Karczmą „Kopyrtołka”. Potem zaś po raz kolejny bawiono się do późna na góralskim festynie.
„Tutaj trombity grają co dzień o zachodzie...”
... na wiwat Panu Bogu i górskiej przyrodzie..” – pisał przed paru laty poeta Zbigniew Machej goszczący w Koniakowie w czasie Dni Koronki. Nic dziwnego, bowiem to właśnie trombita stanowi kolejny nieodłączny element imprezy. Na co dzień pan Tadeusz Rucki, „koniakowski hejnalista” wykonuje pasterskie fujary i pilnuje, by codziennie pod Ochodzitą rozległo się brzmienie tego pradawnego instrumentu. Ten dźwięk, niejednej koronczarce, zatraconej w świecie słupków i półsłupków przypomina o upływającym czasie! W piękny świąteczny dzień 15 sierpnia, w promieniach słońca mogliśmy posłuchać najpierw koncertu gry na rogach alpejskich – „dalekich krewnych” naszych trombit w wykonaniu artystów z Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia . Przez chwilę mogliśmy poczuć się jak na festiwalu gry na rogach alpejskich w szwajcarskim Nendaz, w którym uczestniczyli już górale z Koniakowa.
Ci, którzy czuli siłę w płucach mogli stanąć w szranki konkursu gry na trombicie. W kategorii „dzieci i młodzież do 8- go roku życia” triumfowali: Zosia Krause z Chorzowa lat 7. Wśród młodzieży do 18- go roku życia laury zebrali: Maria Krause z Chorzowa lat 13. Spośród dorosłych najlepszy był Marek Czyż z Wisły. W konkursie wzięło udział łącznie 22 osoby. Nagrody – piękne trombity pasterskie dla zdobywców I miejsc i fujarki dla pozostałych wykonał i przekazał pan Tadeusz Rucki.
Mieszkańcy i turyści chętnie zaglądali do Muzeum Koronki Koniakowskiej, gdzie tradycyjnie, pod kierunkiem pań: Urszuli Rybki, Sylwii Rybki, Barbary Gwarek odbywał się Konkurs na Najładniejszą Koronkę Koniakowską. Każdy turysta był zachęcany, aby oddać głos na swoją „heklowaną” faworytkę, która spośród 15- tu serwetek urzekła go najbardziej . Po uhonorowaniu najlepszych trębaczy, poznaliśmy laureatki konkursu. W tym roku bezkonkurencyjna okazała się pani Zuzanna Ptak z Pustek, której przepiękna serwetka aż przez 139 głosujących została wskazana jako faworytka. II miejsce zajęła pani Zofia Sikora z Tynioka (83 głosy) a trzecia była pani Urszula Banduch z Pańskiej Łąki (81 głosów) Laureatki otrzymały zestawy nici od Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej i nagrody ufundowane przez firmę MOKATE.
Następnie na swej ojcowskiej ziemi wystąpił zespół, który uczynił koronkę swoim najważniejszym rekwizytem- Zespół Regionalny „Koniaków” prowadzony od lat przez panią Urszulę Gruszkę. Młodzi górale pięknie zatańczyli, zaśpiewali pokazując jak wiele radości przynosi im podążanie za przykładem założycieli zespołu, który w tym roku obchodzi jubileusz 65- lecia swojej działalności! Gdy wybrzmiały zespołowe pieśni, można było wysłuchać pięknego koncertu gry na trombitach w wykonaniu Mariusz Ziętek, Walentek Damian, Ticman AdrianBogłowski, Antoni Adamus Jan oraz Tadeusz Rucki .
Na zakończenie XV Dni Koronki Wójt Gminy Istebna Henryk Gazurek podziękował organizatorom, występującym artystom i wszystkim zgromadzonym. Władze samorządowe naszej Gminy reprezentowali również: sołtys wsi Koniaków Jan Gazur, Zastępca Przewodniczącego Rady Gminy Stanisław Legierski, Sekretarz Gminy Istebna Teresa Łaszewska, Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej Elżbieta Legierska – Niewiadomska, Dyrektor USC Barbara Gwarek, Radna Powiatowa Łucja Michałek oraz radni Gminy Istebna.
W czasie Dni Koronki w Koniakowie było na co popatrzeć- także za sprawą twórców ludowych, którzy prowadzili tutaj swoje stoiska. Prócz koronek można tu było zakupić biżuterię z motywami haftu, spódnicę z modrzyńca czy folkowy t - shirt od Łucji Dusek Francuz, koszyki z korzenia świerkowego Jana Zogaty, hafty Anny Kąkol. Nie mogło zabraknąć stoisk koronczarek, a były to: Lucyna Bytow, Irena Tyc, Justyna Łodzińska (autorka rozchwytywanej koronkowej ceramiki) oraz Dorota Juroszek.
Historia (nie)dokończona
Na koniec zatrzymajmy się jeszcze przez chwilę w Muzeum Koronki Koniakowskiej przed słynną serwetą heklowaną przez Marię Gwarek, która zamiast trafić na dwór królewski pozostała w Koniakowie. Może to niezupełnie przypadek, że jest niedokończona, jakby koronczarka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Tak właśnie jest z historią koniokowskigo heklowania. Patrząc na coraz bogatszy z roku na rok program Dni Koronki, na promocję, która jak echo trąbity idzie w świat, na coraz to nowe cudeńka, które wciąż potrafią zachwycić, kiedy wydaje się, że „wszystko już uheklowano”, na zielone światło dla wpisu na listę UNESCO i rosnące zainteresowanie mediów... można być naprawdę pod wrażeniem. A pomysłów, koncepcji i planów na następne działania ciągle przybywa, jak kolejnych rzędów kwiotków na koniakowskiej serwecie. Nie ma wątpliwości, że „koniokowsko rózićka” ma za sobą znamienną historię, ale ma też przed sobą przyszłość, która jeszcze nieraz może nas zadziwić!
Opracowanie: Barbara Juroszek
Organizatorzy pragną serdecznie podziękować panu Andrzejowi Ryłko, dyrektorowi Szkoły Podstawowej nr 1 w Koniakowie za udostępnienie obiektu na czas Dni Koronki, konserwatorom: Bolesławowi Juroszek i Franciszkowi Suszka za ich pomoc. Dziękujemy także Urszuli Rybce z Muzeum Koronki Koniakowskiej wraz z całą rodziną, paniom z Koła Gospodyń Wiejskich w Koniakowie: Barbarze Bielesz i Bronisławie Bluszcz za przygotowanie posiłków dla uczestników, panu Janowi Golik za użyczenie pola na plenerową scenę, panu Stanisławowi i Renacie Zowadzie za użyczenie prądu, wszystkim twórcom ludowym, którzy prezentowali swoją twórczość podczas imprezy.
Dziękujemy sponsorowi imprezy firmie MOKATE.
Serdeczne podziękowania składamy na ręce wszystkich, którzy przyczynili się do organizacji XIV Dni Koronki Koniakowskiej.
Zobacz reportaż:
Dni Koronki Koniakowskiej 2017 - dzień trzeci
Zobacz reportaż:
Dni Koronki Koniakowskiej 2017 - dzień drugi
Zobacz reportaż:
Dni Koronki Koniakowskiej 2017 - dzień pierwszy