2018
Wernisaż wystawy „Dziedzictwo dłuta”
W piątkowe popołudnie 12 stycznia w Gminnym Ośrodku Kultury w Istebnej odbył się niecodzienny wernisaż wystawy „Dziedzictwo dłuta”. Spotkało się tu dwóch rzeźbiarzy, dwa dłuta, dwie twórcze indywidualności, które łączą więzy krwi i jedno nazwisko. Ś. P. Jan Krężelok zwany „Poleśnym” oraz jego syn Zbigniew w panteonie rzeźbiarzy spod Ochodzitej zapisali już swoje nazwiska. Nadszedł najwyższy czas, aby zaprezentować ich twórczość szerszej publiczności. Okazja po temu była najlepsza, bowiem w 2017 roku obchodziliśmy 20 –lecie śmierci Jana Krężeloka i 60. urodziny jego syna Zbigniewa.
Wernisaż rozpoczął donośny dźwięk trąbity, na której zagrał pan Tadeusz Rucki z Koniakowa. Bardzo licznie zgromadzonych gości przywitała Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej Elżbieta Legierska – Niewiadomska, która opowiedziała o idei przyświecającej wystawie.
Co do prac Jana Krężeloka, słynnego w Koniakowie „Poleśnego”, nie było łatwo je pozyskać, co jest najlepszym dowodem na to, jak popularnym był twórcą. Prezentowane eksponaty stanowią zaledwie mały fragment dorobku tego tytana pracy, który mimo kalectwa według słów syna „poradził auto lipy zrzeźbić przez zimym”. Można jednak wśród zgromadzonych prac poczuć ducha wielkiego rzeźbiarza, zobaczyć choćby płaskorzeźbę świętej rodziny, przy której wykonaniu odszedł „Beskidzki Wit Stwosz”, zdjęcia masek obrzędowych użyczone przez Muzeum w Gliwicach czy też rzeźby i obrazy wypożyczone z prywatnej kolekcji pana Krystiana Ziajki z Libiąża.
Prace Zbigniewa Krężeloka to góralska stajenka, Chrystus ukrzyżowany, Ostatnia wieczerza, pełna wyrazu twarz Jana Chrzciciela czy Pieta. To także zaklęte w drewnie legendy naszej ziemi: Janko z Małej Łączki, Jan Kawulok, Paweł Haratyk, Jóneczek z Wołowej, czy Michał Juroszek. Są i przejmujące maski diabłów z pochodu Mikołajów. Warto dodać, że część z nich znajduje się na równoległej wystawie artysty w bielskim ROK –u. Nie zabrakło także lubianych przez artystę połączeń rzeźby z formą użytkową – rzeźbionych drzwiczek, barku ze sceną cudu w Kanie Galilejskiej, czy tablicy z numerem domu, która wygląda niemal jak rzeźbiony herb Koniakowa.
Wzruszony Zbigniew Krężelok podziękował za organizację wystawy i opowiedział po krótce o swojej i ojca twórczości. Zdradził, że już jako młody chłopak musiał pomagać w warsztacie ponieważ ojciec po utracie obu nóg nie mógł sam sprostać zamówieniom.
Swoim wspomnieniem i refleksją o Janie Krężeloku podzieliła się także pani Małgorzata Kiereś, Dyrektor Muzeum Beskidzkiego w Wiśle, która zaliczyła „Poleśnego” do trójcy najpiękniejszych „beskidzkich Nikiforów”.
„Kiedy w 1987 roku zrobiliśmy I wystawę prac Jana Krężeloka, to Zbyszek, jako syn, tatę na rękach wniósł do sali. Posadziliśmy go za krzesło. Jan Krężelok powiedzioł: mogym se za stołym siedzieć bo mom nogi. Oglądając swe prace rozpłakał się, ciurkiem leciały łzy. (...) Etnograf podkreśliła również niezwykłą atmosferę warsztatu „Poleśnego”, jego oryginalność i niepowtarzalność. „Poleśny w swojej fazie przenoszenia bólu na bryłę, na lipowe drewno był nie do podrobienia.” - powiedziała.
Wójt Gminy Henryk Gazurek pogratulował Zbigniewowi Krężelokowi wystawy i życzył mu wszystkiego najlepszego z okazji 60. Urodzin. Do życzeń dołączył się Stanisław Legierski wiceprzewodniczący Rady Gminy dodając, że Zbigniew Krężelok to nie tylko wielki artysta ale również zasłużony piłkarz i strażak. Na zakończenie odśpiewano wspólnie huczne „sto lat”. Na skrzypcach przygrywał Zbigniew Wałach.
Na wernisaż przybyli między innymi: wójt Gminy Istebna Henryk Gazurek z małżonką, Zastępca Przewodniczącego Rady Gminy Stanisław Legierski, Sekretarz Gminy Teresa Łaszewska, Dyrektor OPP w Koniakowie Aleksandra Lipowska. Nie brakło lokalnych artystów: Pawła Jałowiczora, Mieczysława Kamieniarza, Jana Żyrka, Zbigniewa Wałacha, reprezentacji pracowników ROK w Bielsku – Białej i Muzeum Beskidzkiego w Wiśle. Przybyła też rodzina artysty – żona Jolanta (autorka pracy magisterskiej o Janie Krężeloku), dzieci, wnuki i przyjaciele i wielbiciele sztuki z regionu. Każdy mógł otrzymać pamiątkowy folder z autografem Zbigniewa Krężeloka.
Jak mówi przysłowie „niedaleko pada jabłko od jabłoni”. W „spadku” po naszych przodkach otrzymujemy różne rzeczy – przydomki rodowe, cechy charakteru, wygląd fizyczny ale również pasje i talenty. Dowodem tego jest niezwykła historia dwóch „Poleśnych”, którzy swoją pracą wpisują się w plejadę lokalnych twórców ludowych. Wszystkich, którzy pragną zobaczyć i podziwiać namiastkę ich twórczości, zapraszamy do Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej. Wystawa „Dziedzictwo dłuta” będzie dostępna dla zwiedzających do 28 lutego.
Barbara Juroszek
fot. Jacek Kohut, Karina Czyż